wtorek, 18 marca 2014

Domowy jogurt, ser labneh oraz swojskie lody

Witam:)
Dzisiaj kolejne smakołyki, które produkuję sama. Jogurt jest niezwykle ważnym produktem w naszej prozdrowotnej diecie. Dodajemy go do owsianki, jemy naturalny, z owocami, z warzywami, dodajemy do mizerii, robimy lody własnej produkcji, a co najważniejsze, serek labneh lub też kuleczki z serka labneh. Zawsze kupowałam jogurty odtłuszczone i bez cukru, ale od pewnego czasu sama robię raz w tygodniu, w sobotę prawie cztery litry jogurtu, który potem wykorzystuję na różne sposoby.
Produkcja jogurtu nie jest żadną filozofią i każdy może go z łatwością zrobić. Jest tylko kilka dżinksów, na które należy zwrócić uwagę. Podzielę się nimi, bo, nie chwaląc się, osiągnęłam już taką perfekcję w wykonaniu zadowalającej mnie konsystencji mojego jogurtu, że myślę, iż mogę przekazać ją w eter. O ile można perfekcję przekazać... Przekazuję wskazówki do osiągnięcia rzeczonej perfekcji:)
Jeśli mamy zrobiony gar jogurtu, to możemy zrobić też serek labneh i oczywiście lody (od których, tak jak od żelków, jestem uzależniona), ale o tym później. Teraz zabieramy się do produkcji mleczarskiej:)

  I Jogurt domowy


Składniki (ja robię dużo na cały tydzień dla czteroosobowej rodziny):

3 litry mleka 2%( lub jak kto woli 3,2 % lub takiego prosto od krowy, ja robię jogurt lekki, więc używam 2% mleka, mleko nie może być UHT, najlepiej takie z worka lub świeże z butelki),
3 duże kubki jogurtu (najlepiej greckiego, jeśli potem będziesz robić labneh, moim zdaniem ten jogurt robi najlepszą robotę w konsystencji naszego przyszłego dzieła mleczarskiego, jednak jeśli użyjesz jogurtu naturalnego to też będzie ok, ważne, żeby zawierał tylko mleko + żywe kultury bakterii)
Ponadto potrzebujesz duży garnek, który potem możesz wstawić do piekarnika, a potem do lodówki, lub taki specjalny garniec, który zakupiłam z naszej rodzimej ceramiki. Jednakże garniec jest bardzo ciężki (aczkolwiek estetyczny i piękny) i jeżeli dodamy jeszcze 4 litry płynu, to ledwo co wytrzymuje z nim półka w lodówce, także u mnie garniec sobie zdobi kuchnię.
 


Działamy: 
  1. Do gara wlewamy mleko, nastawiamy go na gazie i podgrzewamy do temperatury ok 40-50 stopni, takiej, że jak włożymy palca, to mleko jest ciepłe, ale nie parzy. Nie można za bardzo zagotować, bo jogurt nie wyjdzie.
  2. Do podgrzanego mleka wlewamy jogurt i trzepaczką mocno bełtamy, aby uzyskać jednolitą konsystencję.
  3. Następnie wkładamy gar (bez przykrycia, ale w innych miejscach dla higieny należy przykryć) z wymieszanymi produktami do piekarnika i nastawiamy temperaturę na 40-50 stopni i tak go ocieplamy przez 5-6 godzin. Niezwykle ważne jest, aby w tym momencie jogurt miał odpowiednią wskazaną temperaturę (nie może być niższa, bo nie wyjdzie i nie może być wyższa, bo też nie wyjdzie - bardzo odkrywcze, ale prawdziwe). Doszłam do tego, że można to robić w piekarniku, po wielu testach i próbach odnalezienia w domu ciepłego miejsca, bo właśnie nasz jogurt musi fermentować w cieple. Najpierw stawiałam gar z jogurtem na oknie nad kaloryferem w słońcu w pokoju komputerowym (ale jak słońce zaszło?), potem stawiałam rzeczony gar przed kominkiem (super ozdoba sobotnia i nie lada intryga dla Czesia - naszego psa, który raz nawet go o mały włos nie obsikał). Tak doszłam do momentu, że wpakowałam gar do piekarnika i to był strzał w dziesiątkę. Polecam.
  4. W czasie tych sześciu godzin, kilka razy wskazane jest zamerdać go drewnianą łychą. Po upływie czasu wyciągamy gar z piekarnika, czekamy aby był zimny i jogurt gotowy.
  5. Wstawiamy zrobiony jogurt w garze do lodówki i tak przez cały tydzień nam służy.


Smacznego :)

 

Następnym produktem mleczarskim, który możesz sam w domu z łatwością zrobić jest ser labneh. Jest to serek arabski, kto był na terenach Bliskiego Wschodu, to tam go zasmakował, ale my jesteśmy tu i też możemy go z łatwością zrobić. Ma on niezwykle gładką i kremową konsystencję, można nim smarować chlebek, jeść z Babcinymi powidłami, zrobić kulki i obtoczyć w ziołach i zamarynować w oliwie z oliwek, posypać czarnuszką lub chili, ale także karobem luk kakao. Wszystkie wariacje na temat labneh są dozwolone i zależą tylko od naszej inwencji kucharskiej, a że ja lubię eksperymentować, to labneh można Ci u mnie w różnych postaciach czasami zadegustować. Obiecuję, że jak spróbujecie tego sera, rzadko będziecie kupować różne serki w sklepie:)

  II Labneh


Składniki i to co nam potrzeba do wykonania:

jogurt własnoręcznie wytworzony (ilość zależy od wielkości sitka, jakie właśnie posiadacie),
sito, durszlak lub inny odcedzacz,
gaza,
Ja na tym etapie nie dodaje soli ani przypraw, bo nigdy nie wiadomo w jakiej wersji będziemy go jeść. Dlatego podstawowy serek labneh robię neutralny naturalny.
 


Działamy: 
  1. Sito ustawiamy na garnku lub misce, aby serwatka nie spływała na półki w lodówce. Sitko wyścielamy gazą i wlewamy na nie jogurt. Gazę omotujemy, aby stworzyć pseudokulkę późniejszego labneh.
  2. Ja wstawiam takie cudo do lodówki i co kilka godzin wyciskam zbierającą się serwatkę. Serek już na dobrą sprawę można jeść już po 24 godzinach, ale im dłużej stoi, tym jest twardszy i konsystencja jego jest odpowiednia do zrobienia np. kulek labneh. U nas jednak rzadko doczekuje do tego momentu, bo ja go zjadam na drugi dzień z czarnuszką, mój Mąż z dżemem, a córki z powidłami lub pieprzem, solą, chili i czarnuszką.
  3. Labneh jest rewelacyjny. Polecam:)
Jeżeli jednak dotrwa te kilka dni, to można z niego uformować kuleczki, posolić, obtoczyć jedne w chili, drugie w czarnuszce, czy tymianku lub jakimś innym ziółku i wrzucić do słoika, a potem zalać przez siebie zaromatyzowaną oliwa z oliwek np. czosnkową. Rewelacyjna przystawka do wina:)


Smacznego :)

 

Ostatnią delicją, którą robię ze swojego jogurtu są lody jogurtowe. Mogą być karobowe, waniliowe, orzechowe, truskawkowe, mangowe, jagodowe lub każde jakie wymyślicie.



  III  Swojskie lody jogurtowe


Składniki i to co nam potrzeba do wykonania:

jogurt własnoręcznie wytworzony (ilość zależy od własnego pragnienia ilości lodów), 
silikonowe foremki do lodu,
W zależności, jakie chcemy lody, to:
  • karob,
  • orzechy, 
  • laskę wanilii,
  • mrożone truskawki,
  • mrożone mango,
  • mrożone jagody, itp.  
ksylitol lub stewia (do lodów lepszy ksylitol) 

Działamy: 
  1. Jeżeli robimy lody czekoladowe (karobowe) to w miseczce mieszamy jogurt z karobem lub kakao (na szklankę jogurtu 1 duża łyżka karobu i łyżeczka kakao, dodajemy ksylitol i mieszamy), a następnie przelewamy do silikonowych foremek i zamrażamy.
  2. Jeśli jogurciki już się zamroziły, to wrzucamy kostki zamrożone do malaksera i malaksujemy na lodową maź, (ale można zjadać tez takie gustowne małe lodziki jak na zdjęciu widać w formie bananków). Deser ozdabiamy listkami mięty lub tak jak ja posypujemy płatkami migdałowymi. Podajemy na talerzykach i szybko zjadamy:) 
  3. Jeżeli robimy lody waniliowe, to zamiast karobu dodajemy laskę wanilii i wszystkie następne czynności jak powyżej. Jeżeli orzechowe, to orzechy, itd.
  4. Jeżeli robimy lody owocowe, to zamrażamy kostki samego jogurtu i potem zamrożone malaksujemy z wybranymi owocami z odrobiną ksylitolu. Też szybko zjadamy:)


Smacznego :)

 

Na koniec moje zdrowe szuflady:)

 

 

 



1 komentarz:

  1. Świetne te przepisy. Sama raczej się nie pokuszę o ich zrobienie, ale może jak ładnie poproszę to Mama zrobi mi tę przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń