wtorek, 8 kwietnia 2014

Nasze bieganie już raczkuje.

Dzisiaj WIELKI DZIEŃ! Równo rok temu zaczęłyśmy biegać (ja z Julcią, bo Martusia będzie miała swoją rocznicę w lipcu, ale czynnie uczestniczy z nami w świętowaniu)! 



To było 8 kwietnia 2013 roku (znamienita data w naszym kalendarzu). Jak już wiele razy wspominałam, trudno moje początki było nazwać bieganiem, bo zaczynałyśmy od 30 sekund biegu i 4,5 minuty marszu, powtarzając taką serię sześć razy. Muszę powiedzieć, że te pół minuty było dla mnie wykańczające, miałam tak słabą kondycję, że bieg (wolny truchcik, dorównujący prędkością niemalże szybkiemu marszowi) przez 30 sekund był dla mnie powalający na łopaty, a stopy bolały niemiłosiernie (dlatego tak ważne są buty już od pierwszego treningu). Po takim treningu byłam wykończona (Julcia, z racji wieku i zaliczania lekcji w-f, na luzie wyrabiała i nawet mnie popędzała i motywowała ciągłym porównywaniem do siebie i lekką, ale i dosadną, kpiną z kondycji starszawej matki). Zaczynałyśmy od takich króciutkich przebieżek przeplatanych z marszem, ćwiczyłyśmy (nadal ćwiczymy) cztery razy w tygodniu i z treningu na trening mogłyśmy się poszczycić coraz to większą wytrzymałością. Moim przełomem biegowym był dzień, kiedy przebiegłam bez zatrzymywania się 30 minut i wtedy już wiedziałam, że bieganie to jest to, co lubię.
Teraz biegamy średnio po 10 km cztery razy w tygodniu, czasami jak mam czas, w sobotę lub niedzielę, to biegnę więcej - 12-15 km.

Nasze osiągnięcia:

1.    Bieg dla Kobiet - 5 km, czyli nasz pierwszy oficjalny bieg, gdzie ustaliłyśmy nasze pierwsze
       "życiówki" na tym dystansie:
  • Ja: 28:08
  • Jula: 31:11
  • Marta (wylazła na zawody prosto z łóżka po przeziębieniu): 35:33
2.    ZBiegiemNatury na 5 km - tutaj niestety dzieciaki nie mogły wziąć udziału w biegu głównym,
       dlatego też Julia biegła z dzieciarnią w swojej kategorii wiekowej, na dystansie 1,5 km. Nasze
       czasy trochę się poprawiły:
  • Ja: 27:21
  • Jula: 6:31, którym to czasem zdobyła I miejsce w swojej kategorii! Brawa!
  • Marta: 29:25
3.    Regularny udział w ogólnopolskiej akcji „Biegam Bo Lubię” (nawet Mąż bierze udział!!!!!!),
4.    Nasze roczne statystyki to w przybliżeniu:
  • 1200 przebiegniętych kilometrów,
  • 170 treningów,
  • 150 godzin na nie poświęconych.

Nasze cele na ten i przyszły rok:

1.    Bieg na 10 km we Wrocławiu 12 kwietnia - celujemy w godzinę z małym haczykiem,
2.    Bieg na 10 km w Bolesławcu 25 maja - tu fajnie byłoby zejść choć sekundę poniżej godziny,
3.    Półmaraton w październiku we Wrocławiu - byle przebiec!,
4.    Półmaraton w okolicach marca 2015 roku - może poniżej 2 godzin?,
5.    Maraton w połowie 2015 roku w Polsce,
6.    Największe marzenie Martusi i moje to maraton w Rzymie, Barcelonie i w Tokio.

Niestety 12-letnia Jula jest uważana przez znaczną większość organizatorów biegów za zbyt małą, by biec na 5 km, a co dopiero na dwa razy tyle. Gdzie tylko jest taka możliwość, Młoda biegnie z nami, a jak nie - to bierze udział w biegu dla dzieci na krótszym dystansie, w którym, no cóż, wygrywa :) Kiedy Jula przebiegnie swój pierwszy półmaraton? Kiedy tylko pozwoli jej na to, obecnie dopiero zaczynający dojrzewać, organizm :)

Co nam bieganie dało:
  1. Niesamowitą wolność!!!!!, 
  2. Współistnienie z naturą, z lasem, polami, rzekami, pięknym błękitem nieba, 
  3. Częste spotkania z sarnami, jelonkami, zającami, orzełkami, baranami i innymi zwierzętami 
  4. Spełnienie, a co za tym idzie - brak nudy, 
  5. Sprawność, sprawność i sprawność, podpartą oczywiście jogą, 
  6. Inne spojrzenie na odżywianie, po prostu zdrowe i racjonalne podejście do odżywiania, bo bez paliwa przecież nikt nie pobiegnie, 
  7. Kształtowanie silnej woli, wygrywanie z drobnymi ludzkimi słabościami, 
  8. Nauczyło nas racjonalnego gospodarowania czasem, 
  9. Poprawę jakości życia, 
  10. Zadowolenie, 
  11. Uodpornienie na stres, 
  12. Witalność i permanentne dobre samopoczucie, 
  13. Super czas z córkami lub innymi współuzależnionymi od biegania.
Jest super kolorowo:)


Ponadto dla mnie, jako genetycznie obciążonej chorobami serca i nadciśnieniem, systematyczny trening zadziałał kompleksowo. W jego wyniku już po kilku tygodniach zaobserwować mogłam niższe tętno spoczynkowe (w bezruchu), obniżone ciśnienie tętnicze, poziom cholesterolu na odpowiednim poziomie (chociaż wcześniej akurat ten był ok), znacznie zwiększoną wydolność organizmu. Przestałam brać leki na serce, które przyjmowałam już od kilku lat. Martusia także nie ma już napadów wysokiego tętna i złego sercowego samopoczucia. Ponadto nasz układ mięśniowy i kostny stał się znacznie mocniejszy, dziewczyny mają mocny brzuch, plecy, łydki, uda, ramiona (ja chyba też!). Nie jesteśmy zwiotczałe, choć niektórzy zjadliwcy twierdzą oczywiście, że jesteśmy za chude, ale w kosmos z nimi! My lubimy być „chude”! Tak się dobrze czujemy.
Same pozytywy, a więc „jak tu nie biegać!”?.

Dziś świętujemy !!!

Zajadamy lody, ciasto z kaszy jaglanej i jabłek oraz własnoręcznie zrobione czekoladki:)


Zajadamy się węglowodanami, ale wcześniej ten roczek uczciłyśmy z Julcią (bo Marta też, ale we Wrocławiu) średnim wybieganiem połączonym ze wspominkami w pokonywaniu pierwszej trasy (wówczas w naszym mniemaniu superciężkiej). To co pokonywałyśmy na początku w marszobiegu w 30 minut, teraz na luziku biegniemy w 10 minutek. Dzisiaj biegłyśmy właśnie naszą pierwszą trasą i wspominałyśmy z rozrzewnieniem jakie z nas były maniany, a teraz takie pakerki:) Jesteśmy szczęśliwe, bo biegamy!!!! A na zwieńczenie treningu w domu jeszcze joga dla biegaczy, także czujemy się jak po SPA (Marta tak to nazwała) :)



Zachęcam wszystkich do biegania, bo to jest ekstra fajna zabawa i powód do wspólnego spędzania czasu ze współbiegaczami, czyli współuzależnionymi, czyli w naszym przypadku matki z córkami:)


5 komentarzy:

  1. super!!! kibicuje całej Trójce!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy:) A my u Ciebie cały czas podglądamy super zdrowe przepisy, szczególnie te pyszne zielone koktajle, które po bieganiu dają niezłego kopa energetycznego. Czekamy na nowe pomysły. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. BRAWO :D kochane-pełna podziwu no i szacun :D
    U na ostatnio na dniach też biegi były :D zajrzyj na bloga-może jakoś uda wam się na nie wskoczyć? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj link do akcji całej :D http://kolor-owanka.blogspot.com/2014/04/biegowy-puchar-olsztyna.html

      Usuń
    2. Akcja jest rewelacyjna, gdyby Olsztyn był bliżej to z pewnością pobiegłybyśmy też, ale niestety za daleko. Pozdrawiam i dzięki wielkie za dobre słowa:)

      Usuń