środa, 20 sierpnia 2014

Strzeżcie się złotej klatki! Czyli co nieco o samorozwoju.

Zrób coś, czego się boisz. 

Powiedz komuś "nie". Nie zabijaj tego pająka. Zagadaj do nieznajomego. Wybierz najtrudniejsze zajęcia na uczelni. Skocz na głęboką wodę. Opowiedz komuś o swoich uczuciach. Powiedz mu, że Cię zranił. Nie zamykaj się w sobie. Załatw sprawę w urzędzie. Zawalcz o swoje. Weź sprawy w swoje ręce. Poproś o coś. Pokaż, że masz słabości.

Zrób coś, co wydaje Ci się trudne. 

Upiecz ciasto. Zadzwoń do osoby, z którą jesteś pokłócony, i zapytaj, co u niej. Pójdź pobiegać. Spoć się na siłowni. Zdobądź jakiś szczyt. Zjedz coś, co wydaje Ci się, że jest obrzydliwe. Porozmawiaj z bezdomnym. 

Dlaczego?

Na co dzień żyjemy w naszym wygodnym, przez lata uformowanym i określonym w jakichś ramach życiu. W naszej złotej klatce. Rzadko zastanawiamy się nad tym, co robimy. Rzadko w ciągu dnia przystajemy na moment i świadomie podejmujemy decyzję. Większość decyzji właściwie, podejmujemy automatycznie, bez zastanowienia się. "Tak zawsze było i tak będzie. Nie ma się nad czym zastanawiać."

Jesz kostkę czekolady. Smakuje Ci. Jesz kolejną. Kończysz na całej tabliczce. Zdenerwował Cię ktoś w pracy. Wracasz do domu i wrzeszczysz na męża. Idziesz na imprezę. Upijasz się i palisz papierosy, mimo że rzuciłaś. Masz zły humor. Płaczesz, obwiniasz wszystkich wokół, puszczasz smutną muzykę i narzekasz każdemu, kto chce posłuchać.

Czy podejmujesz świadomą decyzję, że zjesz tabliczkę czekolady? Że odreagujesz na mężu? Że upijesz się i wrócisz do palenia? Że będziesz się celowo bardziej dołować?

Czy przed kupieniem i zjedzeniem batona, zapytałeś się siebie kiedykolwiek, czy ze świadomością, że ten baton gwałtownie podniesie Ci poziom cukru, co jest bardzo przyjemne i uzależniające, a później szybko Ci ten cukier spadnie i poczujesz chęć zjedzenia kolejnego, że niedługo po jego zjedzeniu będziesz bardziej głodny niż przedtem, że trujesz swoje ciało całą masą chemii i substancjami znacznie bardziej szkodliwymi od białego cukru, że po zjedzeniu czegoś takiego obniży Ci się nastrój, będziesz senny i brak będzie Ci energii, MIMO TO podejmujesz decyzję, że chcesz go zjeść? Czy pytasz siebie, czy nie lepiej zjeść czegoś, co też będzie smaczne, a zaspokoi Twój głód i doda Ci energii? 

Czy gdy jesteś smutna, zdenerwowana, pytasz siebie samą, czy świadomie chcesz pogorszyć sobie nastrój, wiedząc, że możesz też wybrać rozmowę z przyjacielem, wyjście na spacer, pożywny posiłek, wesołą muzykę, pozytywną książkę, albo po prostu pozytywne myślenie i inną interpretację rzeczywistości, a później podejmujesz decyzję, że MIMO TO wciąż wolisz pogrążyć się jeszcze bardziej w kiepskim nastroju?

To jest Twoja złota klatka. Bezpieczne rozwiązania, które do tej pory się sprawdzały (czyżby?) i masz je zaprogramowane na autopilocie. Wiecie, jak to jest. Nawet jeśli złota, to wciąż klatka. Nawet jeśli w kwiatki i pachnący, to wciąż papier toaletowy. Jesteśmy zniewoleni naszymi automatycznymi decyzjami, tym, co podaje nam się na tacy, tym, co najłatwiejsze i najprostsze, tym, co wygodne.

Ale czy to kiedykolwiek da nam szczęście? 

Wiem, że łatwo jest ponarzekać i widzieć wszystko w czarnych barwach. Wiem, że łatwo jest ćwierkać żałośnie na żerdzi w złotej klatce, choć drzwiczki są otwarte. 

Ale drzwiczki otwarte. Decyzja należy do Ciebie. 

Co w tej chwili pomyślałeś? "Fantastycznie! To fenomenalna wiadomość! Jeśli rzeczywiście to zależy od mojej decyzji, to mogę to zmienić. Mogę być szczęśliwy. Mogę sam się uszczęśliwić!", czy może: "Takie tam gadanie. Przecież wiadomo, że to nieprawda. Gdyby to było takie proste, to wszyscy chodziliby szczęśliwi jak po działce.".

Nikt nie mówi, że to jest proste. To wydaje się proste. Co to za wysiłek, postanowić, że będzie się szczęśliwym? No cóż, to ogromny wysiłek. To wiąże się z nieustanną pracą nad tym, żeby świadomie kierować swoim postępowaniem. Żeby szukać pozytywnych stron. Żeby cieszyć się, że właśnie teraz pada. Albo że właśnie teraz jest okrutnie gorąco. Żeby nie czekać zawsze na coś. "Jest za ciepło." = "Czekam, aż się ochłodzi, wtedy będę szczęśliwa."; "Mam za dużo pracy." = "Czekam, aż odpocznę, wtedy będę szczęśliwa."; "Nudzi mi się." = "Nie mam co robić, jak będzie się coś działo, to będę szczęśliwa". Nie jest proste pomyśleć: "Jak cudownie, że dziś pada. Uwielbiam siedzieć owinięta kocem, przy zapalonej świecy, pić gorącą herbatę i czytać dobrą książkę, gdy za oknem bębnią krople, a świat się oczyszcza"; albo: "Fantastycznie, że mam dużo pracy. Mogę się wykazać, napotykam dużo wyzwań, jestem zmęczona, ale sprawdzam się, mam z tego satysfakcję, a wieczorem zafunduję sobie chwilę relaksu.". To są najprostsze, codzienne przykłady. Trudno jest to zrobić, przełamać swoje schematy myślowe i pomyśleć inaczej niż zwykle. Trudno jest być wdzięcznym za to, że jest jak jest, jeśli to jest sprzeczne z naszymi oczekiwaniami. Tym trudniej jest zachować pozytywne nastawienie i pracować nad myślami w sytuacjach poważniejszych, niż pogoda czy zmęczenie. Ale wiesz co?

Mam propozycję.
Przestań żałośnie ćwierkać i czekać, aż jakaś pomocna dłoń wyciągnie Cię z klatki i wyrzuci Cię za okno w zacinający deszcz. Masz skrzydła, więc polecisz, zmokniesz, zlepią Ci się piórka i wrócisz, żałosny i zapłakany, do swojej złotej klatki.

Wyfruń sam. Poczuj jednocześnie wolność i odpowiedzialność za siebie i swoje życie. Pokieruj sobą samym. Pofruń tam, gdzie masz ochotę. Zrób coś, czego się boisz. Zrób coś, co wydaje Ci się trudne. 

Bo wyjście ze strefy komfortu to Twoja największa szansa na rozwój. Czy nie warto przekraczać swoich granic, czy nie warto zrobić czegoś, co nie jest proste, komfortowe ani wygodne, ale otworzy Ci to kolejne pole do rozwoju, da szansę na nowe, pozytywne doświadczenia, odmieni Twoje życie na lepsze, sprawi, że oswoisz swoje lęki, bo okażą się sprzeczne z rzeczywistością i sprawi, że odnajdziesz drogę do szczęścia? Życie nie jest takie straszne, jak Ci się wydaje. Jeśli wyfruniesz raz, dwa razy, to zobaczysz, że nic złego Ci się nie stanie. Nawet jeśli się poobijasz, albo zmokniesz, czy zmarzniesz. A wiesz, co zyskasz w zamian? Piękny błękit nieba. Promyki słońca grzejące Twoje skrzydła. Powiew wiatru, radość z latania, piękne widoki pól, lasów, roślin i milionów gatunków innych zwierząt. Poczujesz, że świat stoi dla Ciebie otworem. 

Masz skrzydła. 
Opuściłeś klatkę.
Możesz wszystko. 

Co z tym zrobisz?



4 komentarze:

  1. Zdecydowanie dużo w tym prawdy. Staram się patrzeć pozytywnie od dłuższego czasu. jednak ludzie, albo i własna automatyczna wygoda, często zbijają z tropu. Ale, najważniejsze mieć cel, prawda? A jak już się go ma, to mimo zachodów słońca, wiadomo, że kiedyś nastanie też wschód ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Najważniejsze być świadomym i wiedzieć, że coś takiego ma miejsce. A jak już się stara i próbuje, to już bardzo dużo, bo to pierwszy duży krok w stronę słońca:) Byle się nie poddawać i nie dać się wyprowadzić z równowagi porażkom - upadamy, ale podnosimy się i walczymy dalej! Powodzenia! :)

      Usuń
  2. Strasznie nam się podoba Twój tekst. Sama prawda. Niestety ludzie mają w sobie coś takiego, że lubią narzekać. Robią to wręcz automatycznie. Bo jakoś tak lepiej razem pomarudzić niż pocieszyć się. Jak komuś jest tak samo źle jak nam, to czujemy się bezpiecznie. Co innego jak komuś jest lepiej. Wówczas robimy wszystko żeby podciąć mu skrzydła albo co gorsza dołujemy się jeszcze bardziej. Dlaczego? Powinniśmy zrobić wszystko by stać się tak samo szczęśliwym ! Samorozwój to najważniejsza rzecz w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Wam się podoba :)
      Dokładnie tak! Nie ma co patrzeć w życie innych osób i nieustannie się porównywać i uzależniać swoje samopoczucie i samoocenę od wyników tego porównania - jestem lepsza/mam lepiej, to się cieszę, a jak jestem gorsza/gorzej mi się wiedzie, to zazdroszczę, narzekam, a co gorsza, tak jak piszecie, podcinam komuś skrzydła i przeszkadzam mu w jego szczęściu.
      Tu potrzeba trochę zdrowego egoizmu - najważniejsze jest moje szczęście, a nie to, jak moje szczęście wypada na tle innych "szczęść" :) Żyjmy szczęśliwie i dajmy innym żyć szczęśliwie, a co lepsze, czerpmy od radosnych, pozytywnych ludzi inspirację dla siebie! Warto myśleć w taki sposób: czego mogę nauczyć się od tego człowieka w drodze do mojego szczęścia? A nie: on ma lepiej czy gorzej ode mnie?
      Pozdrawiam! :)

      Usuń